„Bohaterowie na dole.
Mordercy na górze”
Cykl Tadeusza Płużańskiego
Część 4:
Druga powązkowska „Łączka”
Żołnierze Niezłomni byli potajemnie grzebani także w innych częściach stołecznych Powązek Wojskowych, m.in. w kwaterach F i E. Szacuje się, że w tamtejszych dołach śmierci – określanych jako druga powązkowska „Łączka” – spoczywa ponad 150 polskich bohaterów. A nad nimi stalinowscy zbrodniarze, komunistyczna generalicja, w tym ci, którzy wprowadzali w Polsce stan wojenny, członkowie Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego.
Tu przedstawię pierwszego z tych czerwonych katów. To płk Józef Badecki. Krwawy stalinowski sędzia wojskowy, przed wojną absolwent prawa na Uniwersytecie im. Jana Kazimierza we Lwowie. We wrześniu 1939 r. dowodził plutonem w batalionie marszowym 5 Pułku Strzelców Podhalańskich, następnie nauczyciel i aplikant adwokacki w Lublinie i Przemyślu.
Po wejściu Sowietów zgłosił się do LWP i piął się po szczeblach kariery. W latach 1948-1949 zastępca szefa Wojskowego Sądu Rejonowego w Warszawie. Orzekł co najmniej 29 kar śmierci wobec polskich patriotów, m. in. w listopadzie 1948 r. wobec słynnego cichociemnego mjr Hieronima Dekutowskiego „Zapory”.
„Byliśmy dla niego morituri…”
Współoskarżony Władysław Siła-Nowicki, inspektor Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość na Lubelszczyźnie, wspominał: „przewodniczący składu Józef Badecki znany jest z bardzo uprzejmego prowadzenia rozpraw i bardzo surowych wyroków. Istotnie, sędzia Badecki, zimny morderca był cały czas bardzo grzeczny. Od początku zresztą wszyscy byliśmy dla niego morituri…”.
„Podpisane przez Badeckiego uzasadnienie wyroku brzmiało (pisownia oryginalna):
„Ośrodki dyspozycyjne reakcji polskiej w postaci tzw. emigracyjnego rządu londyńskiego, czy też korpusu Andersa, będące zresztą powiązane z agenturami imperialistycznych kół kapitalistycznych, wykorzystały dla swych celów specjalne warunki topograficzne woj. lubelskiego, oraz pewną ilość zbałamuconych członków byłych „AK” z czasów okupacji niemieckiej. (..) Ośrodki dyspozycyjne znalazły odpowiednich zwolenników swej ideologii na przywódców. Do nich zaliczają się oskarżeni. Oskarżony Nowicki reprezentuje raczej czynnik inspiracyjny, jak sam nazywa polityczny. (..) Inni oskarżeni z Hieronimem Dekutowskim ps. „Zapora” na czele, są czynnikiem właściwie wykonawczym, o dużym zakresie działania. Tworzą oni ośrodek działalności band terrorystyczno–rabunkowych i dywersyjnych pełniąc tam funkcje przeważnie dowódców band. Bezwzględność i okrucieństwo oskarżonych zostało wyzyskane przez ich wyższe kierownictwo do tworzenia na terenie woj. lubelskiego w okresie od lipca 1944 r. aż do mniej więcej połowy r. 1947 ognisko zamętu i pożogi, które dużym wysiłkiem władz i społeczeństwa musiało być unicestwione”.
Zwłoki zamordowanego 7 marca 1949 r. Hieronima Dekutowskiego odnaleziono latem 2012 r. na warszawskiej „Łączce”.
„Na ułaskawienie nie zasługują”
Kpt. Józef Badecki przed tym samym stołecznym Wojskowym Sądem Rejonowym sądził również Witolda Pileckiego (ułana II RP, dobrowolnego więźnia Auschwitz, powstańca warszawskiego, żołnierza II Korpusu Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie; uznanego przez historię za jednego z sześciu najodważniejszych ludzi ruchu oporu podczas II wojny światowej) i jego „grupę szpiegowską” (Tadeusz Płużański – mój Ojciec, Maria Szelągowska, Makary Sieradzki, Ryszard Jamontt–Krzywicki, Witold Różycki, Maksymilian Kaucki, Jerzy Nowakowski).
Razem z przewodniczącym sądu ppłk. Janem Hryckowianem – 15 marca 1948 r. – Badecki wydał dodatkową opinię „w sprawie ewentualnego ułaskawienia skazanych”:
„Z uwagi na popełnienie przez Pileckiego i Płużańskiego najcięższych zbrodni zdrady stanu i Narodu, pełną świadomość działania na szkodę Państwa i w interesie obcego imperializmu, któremu całkowicie się zaprzedali, przejawioną przez nich na przestrzeni dłuższego okresu czasu wyjątkową aktywność w pracy szpiegowskiej, wielką szkodę, jaką wyrządzili Państwu w okresie jego odbudowy (…) – skład sądzący uważa, że ci obaj na ułaskawienie nie zasługują”.
25 maja 1948 r. rotmistrz Pilecki został zamordowany strzałem w tył głowy w więzieniu mokotowskim w Warszawie. Do dziś jego szczątki nie zostały zidentyfikowane…
Tadeusz Płużański