Książka ta jest hołdem dla wszystkich tych zamordowanych przez komunistów w związku z ich działalnością na rzecz niepodległego państwa Polskiego, których szczątki leżą do dziś w rozsianych po Polsce bezimiennych mogiłach. – Beata Sławińska
Inspiracją do przygotowania tej książki był poruszający spektakl telewizyjny pod tytułem Golgota Wrocławska – z serii „Scena Faktu” – w reżyserii Jana Komasy, wyprodukowany w 2008 przez TVP. Scenariusz spektaklu autorstwa Piotra Kokocińskiego oraz Krzysztofa Szwagrzyka, oparty na książce pod tym samym tytułem, opowiada historię Henryka Szwejcera, polskiego patrioty, działacza plebiscytowego na Górnym Śląsku, uczestnika powstań śląskich, przedwojennego przemysłowca i bankiera. W czasie okupacji niemieckiej mieszkając na terenie Kielc był żołnierzem Armii Krajowej. Kochający mąż i ojciec dwojga dzieci, po wojnie dyrektor jednego z przedsiębiorstw państwowych i czynny działacz prospołeczny. Wydawało się, że po przejściu przez piekło, jakim była II wojna światowa nic nie może zagrozić ani jemu, ani jego rodzinie. Niestety, los postawił Henryka Szwejcera na drodze oprawców z komunistycznego aparatu represji, którzy z przyczyn czysto politycznych i ambicjonalnych zgotowali piekło jemu i całej jego rodzinie. Henryk Szwejcer został wplątany przez funkcjonariuszy bezpieki z Wrocławia w intrygę, w której przypisano mu z góry określoną rolę – rolę przestępcy działającego na rzecz „zrujnowania planu trzyletniego Polski Ludowej” oraz oskarżono go o udział w „związku faszystowsko-hitlerowskim”.
Nie oszczędzono Szwejcerowi długiego śledztwa, w czasie, którego był brutalnie katowany przez swoich oprawców. Wojskowy Sąd Rejonowy we Wrocławiu skazał Henryka Szwejcera na karę śmierci, utratę praw publicznych i honorowych na zawsze oraz na przepadek mienia na rzecz państwa. Wyrok śmierci został wykonany. Przed egzekucją pozwolono Szwejcerowi napisać list pożegnalny do rodziny. Pisał, więc w ostatnich minutach swego życia wzruszający list do ukochanej żony Róży i do dwóch swoich córek.
List ten nigdy do adresatek nie zostanie wysłany, przeleży w zapieczętowanej kopercie w archiwach Wojskowej Prokuratury Rejonowej we Wrocławiu ponad 40 lat. Odnaleziony zostanie przypadkiem przez młodego historyka, prowadzącego na potrzeby swojej pracy badawczej kwerendę w archiwaliach wrocławskich.
Henryk Szwejcer nie jest postacią fikcyjną – to jeden z k i l k u d z i e s i ę c i u opisanych w książce Golgota Wrocławska żołnierzy Armii Krajowej, Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”, Narodowych Sił Zbrojnych oraz członków różnych organizacji i grup podziemnych, którzy zostali przez komunistycznych oprawców oskarżeni o czyny kryminalne, których nigdy się nie dopuścili. Faktycznym, bowiem powodem oskarżenia, skazania i zamordowania ich przez komunistów była działalność tych osób na rzecz niepodległości Polski.
W książce Listy z celi śmierci przedstawiam Państwu listy pożegnalne trzynastu osób, których historia została opisana we wspomnianej Golgocie wrocławskiej, osób, o których z całą pewnością wiemy, że zostały skazane na śmierć i stracone z powodów czysto politycznych. Osobami tymi są: Andrzej Boroń, Jan Fiut, Eugeniusz Kmicikiewicz, Franciszek Oczakowski, Tadeusz Oczakowski, Czesław Plichta, Marian Sikorski, Roman Szumski, Henryk Szwejcer, Henryk Urbanowicz, Antonii Tomiałojć, Zdzisław Trzaska. W książce znajdą Państwo również listy Bronisława Napiórkowskiego, żołnierza kampanii wrześniowej 1939 r., członka polskiego państwa podziemnego, człowieka, który stał się ofiarą ubeckiej prowokacji, w ramach, której został aresztowany i oskarżony o współdziałanie z „bandami”. Na mocy wyroku wydanego przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie pod przewodnictwem Stefana Michnika (według relacji córki Bronisława Napiórkowskiego), został skazany na karę 2,5 lat więzienia. Osadzony w więzieniu, nigdy już nie wrócił, zmarł w nim prawdopodobnie z wycieńczenia.
W książce publikowane są po raz pierwszy zdjęcia listów wszystkich wymienionych osób, obok zamieszczono odczytaną ich treść. Przedstawiliśmy te zdjęcia listów, aby ukazać Państwu dramatyzm chwili, w której były one pisane. Mówi się, że obraz przemawia bardziej niż tysiąc słów. Przyglądając się listom, proszę nie dziwić się, że pismo jest niewyraźne lub krzywe, że często brak interpunkcji. Listy te były przecież pisane przez ich autorów w ostatnich minutach życia, drżącą z przerażenia ręką, ostatkiem sił psychicznych. Po ich napisaniu prowadzeni byli na śmierć. Do tej wyjątkowej korespondencji dołączamy reprodukcje wyroków sądowych i protokołów wykonania kary śmierci na autorach zaprezentowanych listów.
Serdeczne podziękowania kierujemy w stronę Wojskowego Centrum Edukacji Obywatelskiej, które książkę tą przygotowało do druku i wydało. Dziękujemy Instytutowi Pamięci Narodowej za udostępnienie niepublikowanych materiałów ikonograficznych. Książę „Listy z celi śmierci” otrzymały wszystkie jednostki i biblioteki wojskowe na terenie całego kraju.